Każdy chyba słyszał o Bursztynowej Komnacie. Ten ósmy cud świata- bo tak była nazywana przez tych, którzy mieli okazję na nią spojrzeć, po dziś dzień rozpala marzenia poszukiwaczy skarbów.
Zazwyczaj kojarzymy to piękne dzieło sztuki z carem i jego rezydencją w Carskim Siole, warto jednak przypomnieć, że zanim trafiła do Petersburga, Bursztynowa Komnata zdobiła podberliński pałac Charlottenburg, a pokój w którym się znajdowała, był uważany za najpiękniejszy w całym zamku. Nie jest zatem rzeczą dziwną, że car Piotr Wielki, podczas wizyty u króla Prus Fryderyka Wilhelma w pałacu Charlottenburg w 1716 roku, tak bardzo się nią zachwycił, że Fryderyk hojnym gestem podartował komnatę Piotrowi. Był to nie tylko dar przyjaźni, ale i rękojmia sojuszu Prus z Rosją.
Pałac Charlottenburg, który obecnie znajduje się w dzielnicy Berlina o tej samej nazwie, powstał na przełomie XVII/XVIII wieku jako letnia rezydencja żony Fryderyka I Pruskiego- Sophie Charlotte. Został on stworzony na bazie starszego obiektu, pałacyku Lietzenburg. Jest to największa i najważniejsza rezydencja Hohenzollernów w Berlinie, otoczona wspaniałym, barokowym ogrodem.
Podarunek Bursztynowej Komnaty władcom Rosji nie umniejszył wartości estetycznych tego obiektu. Do dziś zachowały się bogato uposażone pokoje, z których najpiękniejszym wydaje się być Gabinet Porcelanowy.
A jakie były losy samej Bursztynowej Komnaty? Cóż, niejeden chciałby to wiedzieć. Po wejściu Niemców do Leningradu (Petersburga) w 1941 roku, została przewieziona do Królewca. Ponownie spakowano ją do skrzyń w 1944 roku, gotową do ewakuacji, kiedy klęska Niemców na froncie wschodnim stała się już faktem. Od tego czasu słuch o Bursztynowej Komnacie zaginął. Być może, wraz z całym zamkiem królewieckim, została spalona. My jednak wolimy mieć nadzieję, że to arcydzieło sztuki dekoratorskiej i jubilerskiej nadbałtyckich mistrzów z Gdańska, z początku XVIII wieku, czeka gdzieś na swojego odkrywcę.
Dziś pałac w Carskim Siole zdobi kopia Bursztynowej Komnaty, niemniej zachwycająca i rozpalająca wyobraźnię. Ale to już chyba nie jest to samo.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.